Przez ostatnie lata widzieliśmy wiele niesamowitych projektów 3D. Mogliśmy zobaczyć domy, samochody, łodzie i protezy stworzone za pomocą drukarek 3D. Teraz jednak pojawił się ktoś, kto – przynajmniej pod względem kreatywności i włożonego w pracę czasu – ma szanse pobić je wszystkie. Poznajcie Hung-Chih Penga.
Hung-Chih Peng to tajwański artystą, którego myślenie i process twórczy wybiegają daleko poza standardy. I nie chodzi tu tylko o rzucenie kilku dodatkowych kolorów na płótno czy wyrzeźbienie kontrowersyjnej sceny.
Peng zdobył rozgłos dzięki takim pracom jak “Post-Inner Scripture” (akryl na płótnie) , „God Pound” (instalacja w zbiorach paryskiego Muzeum Guimet) i „Little Danny” (instalacja w zbiorach austriackiego OK Center for Contemporary Art.). Jego najnowsze dzieło to : „The Deluge – Noah’s Ark”, czyli po prostu „ Potop- Arka Noego”. Ekspozycja została wystawiona w Muzeum Sztuk Pięknych w Taipei.
Arka Noego w interpretacji tego azjatyckiego artysty to dwumetrowy, wydrukowany w 3D, model, nienaturalnie powyginanego i pokręconego statku, który ma symbolizować nieumiejętność ludzi do stawiania czoła niekontrolowanym katastrofom. Zmiana klimatu, klęska ekologiczna czy zanieczyszczenie środowiska to zmiany, z którymi mierzy się nasza planeta, a nam ludziom ciągle brak jest niestety pomysłu, jak im skutecznie zaradzić. Praca Penga ma stanowić metaforę walki pomiędzy Matką Naturą, a coraz bardziej rozpędzającą się cywilizacją industrialną.
Ludzie nie są wstanie wrócić do spokojnego życia, jakie wiedli w przeszłości, stali się ofiarami własnych starań. W biblii Arka Noego jest ostatnią deską ratunku dla ludzi uciekających przed zagładą świata. Jednak jeśli Arka zatonie, co się stanie z nadzieją człowieczeństwa na przeżycie? Jeśli Arka Noego, symbol zbawienia ludzkości, stanie się zwykłym wrakiem ludzie i nieludzie zrównają się ze sobą, tracąc jednocześnie swoją wcześniejszą dominację nad innymi gatunkami.
Peng, niesiony prawdopodobnie efektem, jaki uzyskał przy budowie łodzi, nie osiadł na laurach tylko postanowił stworzyć coś jeszcze bardziej spektakularnego. I tak oto powstała gigantyczna łódź, przy której powstaniu uczestniczyło 30, rozgrzanych niemal do czerwoności, drukarek 3D.
Drugi model ma 8 metrów długości i około 165 cm wysokości i szerokości. Do druku użyliśmy 560 kilogramów filamentu. Początkowo mój pomysł polegał na zbudowaniu łodzi metodami klasycznymi. Po przemyśleniach stwierdziłem jednak, że wydrukowanie jej w 3D będzie lepsze – powiedział artysta.
Źródło: 3dprint.com
Napisz do nas, a na organizowanych przez nas szkoleniach i warsztatach dowiesz się wszystkiego o druku 3D
Autor: Maciej Combrzyński-Nogala
One thought on “30 drukarek 3D, 100 tys. części, czyli jak powstała 8-metrowa łódź”