W pierwszej części tego artykułu, dowiedzieliście się jak doszło do współpracy pomiędzy firmami Valve oraz HTC. Pozostając w tematyce wirtualnej rzeczywistości, zapraszamy na zapowiadaną, drugą część artykułu, poświęconego premierze urządzenia HTC Vive:
Vive wchodzi na salony
Minęły 2 lata, nastał rok 2015 rok, w którym to HTC oraz Valve zdecydowały się pokazać owoc swojej pracy szerszej publiczności. Zainteresowanie nowinką przerosło najśmielsze oczekiwania. Dziennikarze, dla których tematyka wirtualnej rzeczywistości nie była obca, byli zachwyceni nowym produktem. Na początku dostępne były jedynie zestawy wyprodukowane w wersji testowej. Spełniły one swoje zadanie, dzięki czemu wersja komercyjna niewiele różniła się od swoich prototypów.
Zmiany, zmiany
Przed rozpoczęciem seryjnej produkcji, niewielkim zmianom poddano rozmiar oraz wagę zestawu. Poprawiono także kilka innych aspektów, dzięki czemu sprzęt jeszcze bardziej wyróżniał się na tle konkurencji. Jedną z wad może być fakt, że firmy zrezygnowały z mikrofonu wbudowanego w sam zestaw. Powód tego był naprawdę prozaiczny, po prostu firma nie zdążyła przygotować odpowiedniego oprogramowania.
Chyba, tak mały grzech możemy im wybaczyć?
Podsumowując
Obie firmy przyznają, iż pomimo szybkiego (momentami wariackiego) tempa pracy, udało się uniknąć większych problemów związanych z wprowadzeniem nowego produktu na rynek. Co prawda, Vive nie pobił rekordów sprzedaży, ale śmiało można stwierdzić, że zarówno Valve, jak i HTC współpraca wyszła na dobre. Wprowadziły one całkiem ciekawy produkt, zapisując się tym samym na kartach historii. Wiele rzeczy można było zrobić trochę lepiej, ale czy teraz ma to jakieś znaczenie?
Ptaszki ćwierkają, że firmy planują “nowe rozdanie” i wprowadzenie kolejnego przełomowego rozwiązania. Czy wyciągnęły? Czy w niedługim czasie możemy się spodziewać Vive 2? Pożyjemy, zobaczymy…
Źródło: www.engadget.com/2016/03/18/htc-vive-an-oral-history/
Autor: Mateusz Winkler